środa, 23 stycznia 2013

Kazimierz Popiołek- dobry czy zły?



Od dłuższego czasu kusiło mnie by napisać coś o Kazimierzu Popiołku. Poznaliśmy się w dość nietypowych okolicznościach zestawiając je ze standardowym schematem poznawania tego człowieka. Jak powinnam była go poznać? Powinno się zacząć od tego, że w moje ręce trafia "Historia Śląska" Kazimierza Popiołka, czytam, zachwycam się, dowiaduję się, że napisał sporo fantastycznych dzieł poświęconych Śląsku, że wielka aula na WNSie nosi jego imię i nazwisko. Och i ach! Zaczęło się jednakże od tego, że kupiłam broszurkę skuszona paskudnym komunistycznym tytułem "Plany zaborcze kapitalistów Śląskich", nieco szyderczo, a nieco zniesmaczona, by pochwalić się swym znaleziskiem znajomym, którzy również interesują się tematem. Ulubiona oficyna wydawnicza zajmująca się na co dzień jedną z najobrzydliwszych form robienia ludziom wody z mózgu na modłę komunistyczną-> wydawania niby fachowych dzieł z których treść wylewa się czerwonym strumieniem: Instytut Śląski w Opolu. Jeśli ktoś kiedyś widział ten budynek z bliska wie, że został wybudowany w swym miejscu tylko i wyłącznie po to, aby zasłaniać prawie w całości wieżę piastowską. Wracając do broszurki, pisałam o niej już kiedyś, wypisałam nieco "smaczków". Idea jaka jej przyświeca to udowodnić szkodliwą wartość dla Śląska udziału w jego rozwoju przemysłowców o niemieckich nazwiskach. Oni wzbogacili nasz region przecież tylko po to, aby wyzyskiwać biednych pracowników przybywających na Śląsk z Polski oraz Rosjan (równie biednych i pokrzywdzonych). Kazimierz Popiołek pokusił się również o uwiarygodnienie własnej tezy publikując listy Niemców, z których jasno przecież wynika: "Śląska wam się zachciewa? Śląsk to stara prowincja niemiecka. Mam w dupie ten cały Śląsk" parafrazując Piłsudskiego. Łatwo mu było wciskać ludziom te farmazony, ludziom którzy po drugiej wojnie światowej dobrze wiedzieli jednoznacznie kto jest dobry a kto zły. Z ciekawości zajrzałam również do "Historii Śląska" Popiołka, której nie potrafiłam już czytać inaczej niż widząc w opisywanych przez niego współczesnych dziejach Śląska jednej wielkiej komunistycznej propagandy. Smutne, że wielu ludzi, którzy twierdzą, że nie popierają komunistów w tej propagandzie brodzi wypowiadając się na tematy śląskie. Tak źle i tak niedobrze. Bo która wersja jest słuszna? Niemiecka czy Rosyjska? Ja powiadam, jako kobieta (a zatem osoba, kierująca się w dużej mierze sercem), że liczy się ludzka dobroć, bez względu na narodowość. Jeśli ludzie byli szykanowani za Niemca, neguję to, jeśli za Rosjanina również. Najważniejszy jest święty spokój, dobrze zatem, gdy ludzie mają szansę żyć w spokoju i uczciwie na siebie zarabiać nie będąc gnębionym z debilnych powodów typu "narodowość" (która nawet nie jest namacalna). Uczciwie.

 Zastanawia mnie fakt, czy pan Popiołek pisał takie straszne brednie bo uważał je za prawdę, czy dlatego, że mu kazano? Wie ktoś może?

3 komentarze:

  1. Nie wiem, ale na pewno jedno i drugie. Przeraza mnie, ze dzisiaj tez mamy pełno Popiołków po szkole Michała Grażyńskiego. Dopóki Polska nie ma swojego podręcznika do nauki historii będzie ich jeszcze więcej. Jedyna pociecha, ze jest Internet.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mamy podręcznik, mamy :) prof. Kaczmarek z niego egzaminuje studentów. To podręcznik "Historia Górnego Śląska" wydana ze dwa lata temu, pisana z perspektywy Polski, Czech i Niemiec. Wszystkie (prawie) dziedziny historii (historia polityki, kultury, gospodarki) są w niej ujęte. Polecam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. W recenzjach czytam, ze to pierwsza próba i więcej kontrowersji jak zgodnych faktów. A wiec; na Slasku bez zmian.

    OdpowiedzUsuń