Byłam dzisiaj na obiedzie u babci i dziadka. Dziadek opowiadał o swoim tegorocznym spotkaniu 63 lata po maturze, który odbył się w tym miesiącu w Cieszynie. Wspominał swego szkolnego kolegę, który wybitnie władał językiem niemieckim, był osobą o niezwykłym wprost poczuciu humoru i łącząc te dwie cechy śpiewał różne zabawne piosenki, oczywiście po niemiecku. Wśród nich znalazła się poniższa, którą mój dziadek uznawał za unikat i autorstwo przypisywał właśnie temu koledze - zaśpiewał mi ją, a ja postanowiłam sprawdzić, czy nie jest to jakiś stary utwór. Na szczęście mój dziadek dość dobrze zapamiętał tekst, dzięki czemu z łatwością odnalazłam go w google.
Taką oto pieśń śpiewał ów młodzieniaszek z Cieszyna. Cudowny, komiczny przedwojenny utwór! Od rana nucę go :)
Pozdrawiam wszystkich czytelników z Niemiec!