sobota, 14 kwietnia 2012

kościół pw. Piotra i Pawła

Neogotycki kościół był budowany w latach 1898-1902, zaprojektował go wybitny radca budowlany Erbes z Wrocławia. Nie powiem, że jest jednoznacznie ładny, bo musiałam mu się dokładnie przyjrzeć, aby zrozumieć, że jest niesamowity. Kopuła składa się z dwukolorowej mozaiki zielono-czerwonej, ale z daleka widać chyba wyłącznie czerwień. Co uważam za wadę, a co stanowi częstą wg mnie nieudaną tendencję kościołów z tamtego okresu- pomieszanie stylów architektonicznych. Dajmy na to, ogólną ideą jest neogotyk, ale na ogół występuje on z nieadekwatną ilością zdobień, które już niekoniecznie wpisują się w estetykę, zatraca się kształt gubiąc oczy w detalach.
Kościół pw. św Piotra i Pawła też to ma, ale nie do końca, tj. z pewnością każdy z nas widział gorszą możliwą wersję takiego pomieszania architektonicznego. Chociaż ta bryła z detalami jest umiarkowanie spójna, to jednak rzadkie w dzisiejszej, surowej architekturze zdobienia zewnętrzne robią wrażenie. Myślę, że nie każdy potrafi docenić sztukę z przełomu XIX i XX wieku naznaczoną wieloma sprzecznościami, wydającą się na pozór przesadzoną, bądź za przeproszeniem "prymitywną", szczególnie tu, na Śląsku, gdzie większość wybitnej sztuki tworzyli nietutejsi artyści. reszta to amatorszczyzna. Ja jednak wysoce cenię zarówno lokalną architekturę, nawet tak świeżą jak z tamtych czasów, jak i zwykłą amatorską sztukę, mającą przejaw w kapliczkach przydrożnych czy wszelakich rzeźb ufundowanych przez ludność śląską.
Z resztą zobaczcie. przy wejściu stoi figura, pieta z 1913r. Moje pierwsze wrażenie było raczej niezbyt entuzastyczne. Rzeźba ta jawi się przeciętną, w dodatku została przemalowana na biało, a chyba lepiej wyglądałaby naturalna, szara. Zauważywszy sprzodu wyryte łacińskie sentencje nasunęło mi się skojarzenie z fundowaniem rzeźb i obeszłam tę pietę z każdej strony znajdując na lewym boku wyrytą informację: Ufundował Jan Adamiec i Piotr Kubański(?) 1913. Wtedy pomyślałam, że dzieło jest robotą jakieś utalentowanego mieszkańca naszego miasta, lub okolicy. Przyznam bez bicia, sama w życu bym czegoś takiego nie odlała/zaprojektowała/czy wyrzeźbiła. Ta pieta ma swoją historię. Była świadkiem wielu ważnych wydarzeń i stoi. Stoi na polecenie dwóch parafian. Dla mnie to niesamowite! Polecam uwadze również lichą kapliczkę z matką boską po lewej stronie przed głównym wejściem do kościoła. Lichą, ale jakże uroczą! Wygląda na dwudziestolecie międzywojenne, również jakąś amatorską robotę. Zwróćcie uwagę na to jak pomalowane są twarze obu postaci znajdujących się w kapliczce, jak nawiązują do mody (szczególnie oczy i brwi) z tamtych czasów.
  Przed obecną "Katedrą" to właśnie ten kościół pełnił rolę diecezji, a w latach proboszczem i bodaj biskupem był Karol Mathea, ważny działacz AK, pisałam w kontekście przedwojennych restauracji o lokalu Hildegardy Kubiny, w którym miały miejsce romantyczne schadzki panny Matejanki (siostry przyszłego, powojennego już biskupa) i niemieckiego oficera.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz