
W Muzeum Historii Katowic ta wspaniała książka kosztuje bodaj 13zł.
Przyznam, że jestem na samym początku, ale pokuszę się o kilka według mnie ciekawych fragmentów, które ukazują niezwykłe zwyczaje i powszechne obawy:
"Co do mnie, to szybko zostałem wtajemniczony w misteria a-b, ab i b-a, ba, w przerwach walcząc zajadle z niedomytymi i bosymi współuczniami o swój album z obrazkami, z którym nie rozstawałem się ani na chwilę i który nosiłem również do szkoły. Na okładce albumu znajdował się bowiem barwny wizerunek koguta, który gdy byłem grzeczny, składał dla mnie trojaka (trzyfenigową monetę miedzianą), którą potem znajdowałem w książce. Trojak był wówczas oficjalną obiegową "walutą dziecięcą"." - Pisze o swoim rocznym pobycie w Bytomiu oraz uczęszczaniu do szkoły gminnej autor.
A następnie po kolejnej przeprowadzce w 1857roku do Szarleja:
"Z tamtego czasu w Szarleju zapamiętałem dobrze sporo różnych wydarzeń, np.: pojawienie się wielkiej komety w 1857 roku, która, budząc powszechny lęk, widoczna była wyraźnie przez wiele wieczorów. Miała zapowiadać koniec świata. Dzień, w którym to wydarzenie powinno nastąpić, ustalono na 13 czerwca, dzień moich imienin. Do dziś pamietam, jak wiele przeżyłem strachu, ale nie byłem w tym osamotniony. Dorośli bali się również."
Polecam uwadze, szczególnie, że to naprawdę ciekawa książka!
Także kiedyś kupiłam tę książkę w MHK, ale nie mogłam jakoś zabrać się za jej czytanie - wszelkie próby spełzły na niczym. Może wtedy jeszcze za mało znałam Śląsk. czuję, że trzeba do nie wrócić i także podzielić się wrażeniami...
OdpowiedzUsuń