Dzisiaj w ramach "Kodów kultury" w Centrum Kultury Katowice odbyło się spotkanie z pisarzem Henrykiem Wańkiem poświęcone przestrzeni miejskiej Katowic. Dla takich smętnych pasjonatów Katowic, jak np. ja, nie lada gratką była możliwość wysłuchania przyspieszonego wykładu prezentującego rozwój Katowic, okraszonego niepowtarzalnymi wańkowymi wspomnieniami. Oczywiście, było sporo "standardów obrzydliwych" wiedzy o Katowicach, w których akurat zdarzały się błędy merytoryczne, ale usprawiedliwiam je sobie faktem, że pewne rzeczy przy natłoku wiedzy ulatują. Pan Henryk posiada ogromną wiedzę opartą na doświadczeniu, udało mu się zapamiętać wiele cennych dla historii miasta faktów, które w połączeniu z niewątpliwym talentem do opowiadania, dają wspaniały rezultat. Obejrzeliśmy więc na spotkaniu trochę starych map, które podobnie jak w najnowszej książce Wańka "Katowice-blues czyli Kattowitzer-polka" poddane zostały jego własnej interpretacji, z resztą interesującej wielce. Śledziliśmy bacznie rozwój urbanistyczny naszego miasta od pierwszego, prymitywnego szkicu dołączonego do aktu ugody pomiędzy właścicielem Załęża a właścicielem wsi Katowice, aż po mapę z 1905. Pojawiły się ciekawe anegdoty dotyczące poszczególnych miejsc. Mianowicie pisarz podzielił się wspomnieniami dotyczącymi miejsca, w którym dzisiaj znajduje się CKK im. Krystyny Bochenek... otóż... ponoć znajdowała się tam willa otoczona ogrodem, pan Henryk nie pamiętał dokładnie tego miejsca, poza jedną sytuacją z czasów gdy miał około 10 lat. Nieopodal willi znajdował się schron przeciwlotniczy do którego wówczas wraz z kolegami wszedł i znalazł w nim niesamowite skarby! W drewnianej skrzyni znajdowały się hełmy niemieckie, w samym zaś schronie odnaleźli schowane banknoty niemieckie o wysokich nominałach. Oczywiście kategorycznie nie do użycia, ale jakaż to musiała być frajda dla takich chłopaczków?
Po spotkaniu ustawiłam się w kolejce po dedykację na książce. Pan Henryk wziął ją do ręki i stwierdził, że wygląda jak zupełnie nowa, więc zapewne nie czytana. Odparłam mu, że przeczytałam fragment, ale ze względu na rozpoczęcie studiów nie mam czasu niestety aby czytać nic poza tekstami na uczelnię. Stąd "na całą zimę". Mam nadzieję, że uda mi się ją szybciej przeczytać!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz