poniedziałek, 18 lipca 2011

Narodowość a pochodzenie

Narodowość=Pochodzenie?


Nie bardzo. Można spróbować zastosować takie równanie tylko w przypadku posiadania pewnej stałej narodowościowej we własnym drzewie genealogicznym. Ale to prawie niemożliwe. No bo, np. jeśli w średniowieczu Polak wyjechał do Niemiec, zasymilował się z Niemcami i aż po dziś dzień jego potomkowie rodzą się w Niemczech i przede wszystkim poczuwają się Niemcami, to Polakami nie są! Dlatego kwestia narodowości Śląskiej jest zupełnie płynną kwestią. Mało kto pamięta kto był protoplastą jego rodu. Na ogół utożsamia się z własnym otoczeniem, kulturą zaczerpniętą z rodzinnego domu.

Uroczym tego przykładem jest jedna z anegdot mojego ojca:

Dziewczyna poznaje murzyna (studenta z zagranicy) i zachodzi z nim w ciążę, on wraca do rodzimego kraju. Giszowiec. Murzyński chłopiec wychowuje się na osiedlu. Pewnego razu, będąc już dorosłym siedzi sobie w knajpie ze znajomymi i po wielu kieliszkach, dowiedziawszy się, że wśród pijących jest jakiś nie ślązak, mówi: JO Z GOROLAMI PIŁ NIE BYDA!

- Nie wiem na ile jest to prawdziwa historia, ale murzyn w realiach Giszowca to całkiem dobry przykład.

Narodowość= tożsamość narodowa

Taka jest moja opinia w tej kwestii.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz