środa, 2 grudnia 2015

Szyldy poniemieckie cz.2

Kto czyta mojego bloga od początku ten wie, że miałam okres żywego zainteresowania poniemieckimi szyldami lokali usługowych, które gdzieniegdzie ostały się na kamienicach. Zaczęło się od kamienicy przy ul. Mariackiej 19 (szyld ten został zamalowany!). Wtedy to napisałam (a było to 3-4 lata temu) artykuł do Nowej Gazety Śląskiej. Z tego artykułu wybrałam fragment, który publikuję poniżej:

                    SZYLDY
Jakie kryją treści?
 W dużej mierze są to nazwy sklepów, nazwiska ich właścicieli, fachowców. Na Mariackiej 19 zamalowano ostatnio szyld "...IPPA KLEMPNER" ("Klempner" to po niemiecku hydraulik), w Bytomiu przy ul. Powstańców Warszawskich możemy zobaczyć "zum Vulkanisier..." czyli wulkanizacje, a w Bielsku-Białej przy ul. Schodowej odpadający tynk odsłonił napis "Raseur" czyli fryzjer. Można zobaczyć także nazistowskie hasła z czasów II wojny światowej, przez które niestety także dawniejsze napisy niemieckie budzą przykre skojarzenia - znaleziono je np. niedawno w Zespole Szkół Urszulańskich w Rybniku.
Prawie w każdym mieście gdzie znajdowała się siedziba Wehrmachtu, Gestapo itp. można znaleźć pozostałości po namalowanych sfastykach. Oprócz nich,  pojawiają się również drobne reklamy oparte na chwytliwych hasłach, czy wizerunki produktów. 
 Na rogu ulic Kilińskiego oraz Żwirki i Wigury w Katowicach zobaczyć można słowa "Schocolade", "Kakao" i "Kafee"- pozostałość po sklepie z popularnymi dzisiaj produktami spożywczymi, można podejrzewać, że sklep ten specjalizował się w tych kolonialnych frykasach. Z pozostałości po reszcie inskrypcji nie da się wyczytać niczego na wzór "Brot", czy "Milsch", co mogłoby wskazywać na ogólnospożywczość tego miejsca. Mógł być to więc sklep, w którym znaleźlibyśmy różne rodzaje czekolad, aromatyzowanych kaw i porządne kakao.
 Przy ulicy Przelotnej w Bytomiu znajdziemy m.in "Gutter käse" (czyli dobry ser), a na Katowickiej "Möbel" (meble).


Szukając informacji na temat miejsc, w których się znajdują możemy poznać nieznaną przeszłość zwyczajnych Ślązaków - gdzie naprawiali buty? Co się jadło? Gdzie zaopatrywano w meble? Czasem to co najzwyklejsze kryje sporo magii. Jesteśmy przecież potomkami ludzi, którzy co dzień kupowali w tych sklepach, bez względu na to czy czuli się Polakami, Niemcami, Żydami, czy po prostu Ślązakami, choć napisy były po niemiecku. Śląsk przedwojenny był wielonarodowy i ślady na murach pozostałe gdzieniegdzie są jak stara zapomniana fotografia - zachowują obraz regionu gdzie obok siebie żyło wiele nacji. Szyldy i reklamy przekazują proste treści życia tamtych ludzi, wzruszają i skłaniają do refleksji. Zostało ich niewiele, ale ich obraz przywodzi na myśl pytanie, co zostanie po nas? co powiedzą przyszłości o nas napisy na murach, szyldy, reklamy?

1 komentarz: