czwartek, 26 stycznia 2012


"HISTORIA GÓRNEGO ŚLĄSKA"


Pod koniec zeszłego roku wyszła chyba najwybitniejsza książka o historii Śląska, bo pisana z perspektywy trzech państw, do których dawniej należał- Polski, Niemiec i Czech. Ten przepastny zbiór zagadnień nie jest wyłącznie na temat historii polityki, ale również kultury, sztuki, gospodarki, religii... i wielu innych sfer dopełniających prawdziwy wizerunek życia Ślązaków. Trzy punkty widzenia, czyli duży nacisk na wielokulturowość. Szczęście, że już o Śląsku nie trzeba czytać wyłącznie z Polskiej perspektywy, bo ta, wybaczcie, bywała nieracjonalna i nieco zakłamana. Jestem żywym przykładem błędów dydaktycznych i merytorycznych programu nauczania historii w szkole średniej. Uczył mnie pewien gorol, który z uporem maniaka powtarzał: "Ta wiedza, jest elementarna. Nie chcę, żeby ktoś myślał, że po szkole średniej są sami idioci. Macie w pracy, w przyszłości wykazać się wiedzą", a następnie wbijał nam do głowy, że Śląsk został odebrany Polsce w czasie rozbiorów(!). No cóż... To boli. Boli również fakt, że od przedszkola zasypują nas stereotypem górniczego miasta. Dla przeciętnego dziecka, nastolatka, obojętnie, młodego człowieka- miasto, słynące z kopalni to miasto nudne, nieciekawe. A co z kuźnicą Bogucką? Z naszą karczmą? Z dworem Tiele-Wincklerów? W dodatku wszyscy uznają powszechnie, że w Katowicach nie ma zabytków. ie mówiąc już o wspaniałej sztuce sakralnej, ukrytej gdzieś w małych szarych Siemianowickich, Tyskich kościółkach czy klasztorach.



Kultura Śląska nie różni się znacznie od innych, żyjących w Europie, ale jest nie mniej ciekawa od tolkienowskich hobbitów. Niewielka wiedza na ten temat powoduje, że nasz region ze strony na stronę staje się świeży, ciekawy... taki nowy...



A ja mam dla Was trochę zdjęć Katowic z przełomu grudnia i stycznia... i to nie 1920 roku;)...