piątek, 1 lutego 2013

W słowach ślad pozostał

W poprzednim poście prezentowałam wstęp do rozważań na temat powiązania między bóstwem ludu bliskowschodniego (zwanego Hetytami) Pirwa a słowem "pierwszy" oraz gdybałam na temat powiązań tegoż boga ze słowiańskim Perunem. "Słownik mitologii ludów indoeuropejskich" Kempińskiego potwierdza moją tezę, wzbogaca ją o postać indoirańskiego bożka imieniem Piran i daje wyobrażenie iż Perun był bóstwem praindoeuropejskim, czyli m.in. z czasów przed tym, jak Słowianie przybyli na nasze ziemie. W krajach takich jak dzisiejsza Turcja czy Iran bogowie burzy, o różnych imionach i związani z różnymi mitami byli najważniejszymi bogami lokalnych panteonów. Dlaczego? Ponieważ klimat sprzyjał suszom, co uniemożliwiało uprawy. Zwróciłam więc uwagę na fakt, że Perun dla Słowian był bogiem bardzo ważnym co dziwi w kontekście klimatu poglacjalnego jaki panował na ziemiach niemal całej Europy środkowej/wschodniej/północnej. Na terenach Polski były gęste lasy, mokradła, sporo jezior- dlaczego więc bóg burzy był taki ważny? Według mnie wynikało to z tradycji, bóstwo to musiało być wyznawane w czasach gdy lud zamieszkiwał obszary inne pod względem klimatycznym, co mogłoby potwierdzać dodatkowo powiązanie Peruna z Pirwą czy Piranem.
Kochani Ślązacy, teraz przejdę do tematu, który może Was zainteresować. Czy ktoś z Was zastanawiał się kiedykolwiek nad tym, że klnąc po śląsku "pierunie", "pieronie" wymawia imię bóstwa słowiańskiego, które jest reliktem przeszłości sprzed tysięcy lat? To dopiero! W naszym języku się to zachowało i nie mam wiedzy czy w jakimkolwiek innym również. W języku polskim tego nie ma, ale jak z czeskim, rosyjskim? Jeśli ktoś wie, chętnie wysłucham :).


12 komentarzy:

  1. fajne to dochodzenie do 'pierona':-) z braku fb to jest mój laik

    OdpowiedzUsuń
  2. Sląska Godka (gwara)zmienia się kontynuacyjnie i czy się to komuś podoba, albo nie niedługo i tak zaginie. Pozostaną takie słowa jak pieronie, ciulu, gorolu, rzić, no i końcówki w nazwiskach Silingów (Ślązaków przed najazdem Hunów)takie jak; ...ok, ...la. Np. Cucok, Hajok, Godula, Taszla itp. Polska niema interesu wspierania finansowo i politycznie gwary śląskiej. Niemcy tez. Pozostaje tylko pielęgnacja w kręgu rodziny. Próbę ratowania gwary śląskiej popieram z całego serca a osoby, które temu się poświęcają zasługują na najwyższe moje uznanie. Sląski język istniał do 1914 na Dolnym Śląsku. Na Górnym Śląsku był już dialekt Wasserpolnisch. Na powstanie czegoś nowego potrzeba wiele, wiele czasu. Możliwe, ze ktoś napisze Górnośląski słowniczek .
    Heinrich M. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam,

    W języku czeskim i słowackim słowo "pierun", "pieronie" nie występuje; w języku rosyjskim (posługuję się tym językiem na średnim poziomie, nigdy w Rosji nie mieszkałam) myślę, że też nie występuje.

    Jestem Ślązaczką z Mikołowa, od kilku lat mieszkającą w Pradze, a wcześniej również w Bratysławie. Są jednak inne słowa/wyrażenia, nie występujące w języku polskim, ale występujące w tym samym brzmieniu w języku śląskim i czeskim, np. śląskie "dej pozor" (uwaga) czy "na kole" (na rowerze), używane namiętnie przez mojego dziadka, mają identyczne znaczenie w języku czeskim.

    Pozdrawiam z Pragi, Magdalena

    OdpowiedzUsuń
  4. "Pieronie" ma więcej wspólnego z "Donnerwetter" niż z "Perunem". Takie wywody prowadza na manowce. Czytałem gdzieś, ze Radom to miejsce gdzie mieszkał egipski bóg Ra. Mnie osobiście interesuje pochodzenie słowa "kiełbasa". Pozdrawiam,Kuba.

    OdpowiedzUsuń
  5. Panie Kubo, rozumiem, że nie ufa pan takim specjalistom jak profesorowie religioznawcy oraz językoznawcy. To akurat nie jest mój pomysł, żeby te słowa wiązać ze sobą. Perun-> piorun-> pierun Ta analogia wydaje się być banalnie czytelna. Na Teutatesa! Na Belenosa! Czy o Boże! W każdym języku zasadniczym okrzykiem/wezwaniem jest zwracanie się do bóstwa. Dodam jeszcze, że wersja "jerunie" również odnosiłaby się do bóstwa słowiańskiego.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ach a tutaj etymologia słowa kiełbasa, po czesku, ale zrozumiała:

    "V ruskom et. slovníku nájdeme tvrdenie, že tu ide o príbuznosť s klobúkom (kolób, kolobók), ale pôvod môže byť aj turecký, lebo külbasty = mäso pečené na rošte, na rošte pečené kotléty, ktoré bude siahať najskôr do starého hebrejského kölbaśar = mäso, každý druh mäsa a prirovnáva sa ho ku fr. calebasse = druh tekvíc, ba nechýba ani komparácia s rozličnými tatarskými nárečiami... štrkom... sekaním zubov atď. atď.

    Nikto si nevšimol, že v slovenčine máme aj klbása, kým v srbch. je aj kubas(ic)a. Tu sa jasne vidí posun l = u , ako to máme pri spúste slov, napr. stĺp = stup, vlk = vuk, jablko = jabuka...Polovica záhady je vtedy “prihrabaná”. Kde? V slove, ako ho máme v prípade klb, klbko > kub, kup(b)ko, ba širšie tu môžeme uvážiť aj kolo, okrúhle. V lat. napr. najdeme globus, či v gréckom jaz. ekvivalent praslovanského klbъ = klb, znel kloubós / κλουβός = krčiažok, malý džbán.

    Keď slovo klobása, klbása pochopíme, ako zložené, tak v druhej časti máme –bása, čo jasne udáva, že tu ide o slovo mäso. Posun m > b nastal podľa jazykových pravidiel, zákonov, či Grimmovho zákona o spodobovaní sa spoluhlások v ie. jazykoch. "

    OdpowiedzUsuń
  7. Słyszałem od Węgra, ze "kolbas" to jelito krowie wypełnione na proch wysuszonym mięsem wołowym, otłuczonym na pyl i w tym jelicie tak mocno ubite, ze cały wól się zmieścił.
    Wystarczyło to drużynie Mongołów na wyżywienie przez kilka miesięcy. Myślę, ze z tego powodu nie można wyprowadzić iż inne ludy, które używają tego słowa są Mongołami.
    A propos czeskiego,chciał młody Polak z Czeszka w obecności jej rodziców wymienić na Śnieżce laskę na słoneczne okulary. Czeszka zaczerwieniona, rodzice zezłoszczeni a chłopak z mina cielaka. Czech coś tam poweda, ja mu dam kryku za lasku, a ja do niego, niy, "kryka za brele". Czesi w śmiech a Polak dalej wielkie oczy a ja czerwony jak dowiedziałem się co to takiego laska. W Jugosławii na targu chciałem kupić kilo oguracow, bo tak mój gospodarz tego słowa często używał. Na targu natomiast śmiech na całego. Baba czerwona mówi, ja nemom ja mam tolko p...u, to ja, a co to? pokazując na ogórek a ona, krasnawac a to krwene to paradajs. Od tego dnia znało mnie cale miasteczko Makarska. Przy Autobahnraststätte pytali się mnie polscy lekarze a kierunek do Moguncji, dałem im Landkarte. Tez warto było posłuchać komentarzy ich żon. Dziękuję uprzejmie i pozdrawiam, Kuba.

    OdpowiedzUsuń
  8. http://de.wikipedia.org/wiki/Gurke

    OdpowiedzUsuń
  9. Języki ewoluują, mają swoją etymologię, która także uzasadnia różnice. Dziwi mnie pana podejście. Panu się wydaje, że język to twór statyczny. Język jest wytworem człowieka i dlatego się zmienia i dostosowuje do realiów. Możliwe, że z mojego tekstu można wysnuć, że podobieństwa są widoczne na pierwszy rzut oka. A tak nie jest. Językoznawcy rozpoznając przedrostki, końcówki, kolejność występujących liter porównują poszczególne języki. W przypadku tak dawnych języków niezbędna jest analiza ich rozwoju, tego jak się zmieniały. Stwierdzenie, że takie słowa nie są podobne, bo nie, nie ma sensu. Każdy lingwista i każdy prahistoryk złapał by się za głowę. Na wykładach dotyczących indoeuropejczyków profesor pokazywuje wyrazy, które kompletnie nie są do siebie wizualnie podobne. Kwestia tkwi w fonetyce, czy wyrazy brzmią podobnie oraz całej wiedzy dotyczącej aparatu mowy i wydawania dźwięków. Takich rzeczy uczą się np. poloniści. Dysponując taką wiedzą można dopiero polemizować, że dane słowo, nie mogło wyewoluować w takie, ponieważ to ewidentnie wywodzi się od innego. Tutaj kłania się podział na języki kentumowe i satemowe, gdzie różnica tkwi w zmiękczaniu niektórych liter, z tymże w obu tych grupach rozwój poszedł w inną stronę. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. W pełni zgadzam się z Panią. Mój brak zaufania do tzw. uczonych jest uzasadniony nie tym co i jak się uczyli tylko jak pod wpływem nacisku politycznego się produkowali i produkują. Szkody są niewątpliwie ogromne. (NS. Adolfa i ościennicy.)Przepraszam, widać źle się wysłowiłem. Uważam, ze dzisiaj tez jest nacisk i chęci przypodobania się chlebodawcą. Wiem tez i jak, ze udało się nawet zrekonstruować wymarłe języki. Wiele pierwotnych ludów Europy otrzymało swoje nazwy od Rzymian. Ale jak siebie sami nazywali docieka się i spekuluje do dzisiaj. Archeologia z pomocą innych nauk i środków czyni niesamowite postępy. I znowu jak dawniej kliki fobów, filów, szowinistów defraudują wiedzę. W Historii Śląska nieznany mi autor pisze;"Dopiero od I wieku n.e., przez ok. 400 lat, ziemię dzisiejszego Śląska zamieszkiwało plemię Lugiów, których uważa się za Prasłowian."
    Na niemieckiej stronie Wikipedii; http://de.wikipedia.org/wiki/Lugier, co innego a po Polsku tez inaczej. O innych Stammach Ost Germanow zapomniał boroczek. Do kogo tu można mieć zaufanie?
    Cos o sobie;
    Roz w robocie jedyn osioł,
    Kanś se swoja tasza posioł,
    Kaj na druge mioł śniodanie,
    Sznity dwie i kompot z banie.
    Ale głod mioł pieronowy
    I sie wzion za żarcie trowy.
    Do dziś zostoł przi tyj strowie,
    Bo mo jeszcze tasza w gowie.
    Napisałem do Pani tez w Tarczy herbowej.
    Pozdrawiam, dziękuję za okazana mi cierpliwość.
    Kuba.

    OdpowiedzUsuń
  11. Halo!
    Niesamowite jest jak daleko i głęboko pracują językoznawcy dzisiaj, gratuluje.
    Jako laik w tej materii ciekawi mnie jak w oparciu o prastary materiał piśmienny łaciński i germański tłumaczone są na polski takie literki jak; ś, ć, ą, ę, ł a wiadomo, ze w ich alfabecie ich niema. Albo odwrotnie, jak notowali je kronikarze łacińscy i germańscy tylko ze słuchu, bo własnego alfabetu Polacy wtedy nie mieli.?
    Bardzo proszę o pomoc. Konieczny.

    OdpowiedzUsuń
  12. Hallo Hedwig lebst Du noch?

    OdpowiedzUsuń