wtorek, 7 lutego 2012

Śląskie koleje

Debiutowałam ostatnio jako pasażer Śląskich Kolei...

Sfera wizualna: Kolokwialnie powiem- Super. Wyglądają świetnie! Zarówno z zewnątrz jak i w środku. Nasze barwy śląskie, rewelacyjny nowoczesny design, wygoda... No mówiąc krótko WYPAS. Jakoś nienajgorzej są pomyślane. Miejsca przy drzwiach odgrodzone są od nich taką grubszą ścianką i dzięki temu nie wieje zanadto. Można śmiało chwalić się, bo mało jest takich cudów techniki na polskich torach.

Sfera ideologiczna: No cóż- "Śląskie Koleje', a na trasie CZĘSTOCHOWA- Gliwice. Powiedzmy, że 50% trasy tych sprinterów to nie Śląsk (Dobra... jestem podła!).

Sfera techniczna: Przemiły głos informuje nas o stacjach... z jedno, bądź dwu stacjowym wyprzedzeniem/ opóźnieniem. Jadąc DO o mały włos przegapiłabym stację, bo głos informował mnie, o tym, że jeszcze nie ta... Z kolei jadąc Z w Katowicach informował, że to Siemianowice. Jechałam pierwszy raz, Katowice na szczęście jeszcze rozpoznaje, ale co z ludźmi, którzy nie znają tych tras? Piękny elektroniczny wyświetlacz również był w innym świecie. Ale przynajmniej datę miał dobrą... i imieniny:).

1 komentarz:

  1. Koleje Śląskie, wiec jeżdżą po województwie Śląskim. Niestety, mieszkańcy chyba jeszcze nie dorośli do wygód podróżowania nową spółka, jak ostatnio głosno bylo w mediach - ksiązki z wagonowej biblioteczki szybko znikają...

    OdpowiedzUsuń